Saturday, 18 May 2013

I'm fine....I guess

  heii.

Wczoraj nadal nie mogla sie zachecic do poszprzatania mojego  pokoju, malo tego jeszcze wiekszy balagan zrobila. Po prostu wszystko rzucalam na ziemie , polozylam sie do lozka z laptopem, nie chcialo mi sie brac prysznicu i tak siedzialam do  godziny 01:30. Musialam dzis wstac z Brego rano i mimo iz bardzo chcialam pospac do 12 to chyba dobrze jednak, ze wstalam o tej 07:00. Gdybym wstala o 12 pewnie po prostu bym wstala i siedziala na laptopie do wieczora. A tak to wstalam, wszylam z Brego, wzielam prysznic, ogarnelam sie, zrobilam zdjecia i  co najwazniejsze posprztalam w moim pokoju. Nadal trzeba poscierac meble i odkurzyc ale jest 1000 razy lepiej.
Rano swiecilo slonce, otworzylam wiec okno i jakos tak jasno bylo i zmotywowalo mnie do tego wszystkiego. Teraz juz sa chmury , ale postaram sie nie stracic dobrego humoru.




I jeszcze popytajcie i lajkujcie  Weronike -klik jej ask :)

No comments:

Post a Comment